środa, 8 października 2014

A'la prolog

 Z dziennika Mycrofta Holmesa

     Jest już po akcji. Moriarty nie żyje, Sherlock jest bezpieczny. Mój mały braciszek jak zwykle w tarapatach, a ja jak zwykle go ratuję. To już nasza tradycja. Sherlock kocha niebezpieczeństwo, a ja kocham jego. Mimo mojej troski, a może właśnie przez nią on uważa mnie za arcy wroga. Szczerze mówiąc nigdy nie okazywaliśmy sobie miłości, a z jego ust taka opinia brzmi jak komplement.
     Współczuję Johnowi, wiem, że Sherlock był dla niego bliski. Nie byli tylko współlokatorami, byli przyjaciółmi, prawdziwymi przyjaciółmi. Owszem, sam jestem zdziwiony, że ktoś taki jak mój brat może mieć przyjaciół, a właściwie jednego przyjaciela, nikomu innemu nie okazywał nawet namiastki sympatii. Mam nadzieję, że doktor Watson w miarę szybko poradzi sobie ze śmiercią detektywa wszech czasów, możliwe nawet, że znajdzie swoją drugą połówkę. Z Sherlockiem nigdy nie miał na to czasu, zresztą przez tę całą przyjaźń obojga uważano za homoseksualistów, właściwie nawet mnie czasem przeszło to przez myśl. Holmes jednak nie zna miłości, żadnej miłości, to najlepszy argument na to, że jest "normalny".
     Przez co najmniej kolejne dwa lata Sherlock będzie pod moją musztrą, po tym czasie pomyślimy co dalej. Zezwoliłbym mu na szybsze zmartwychwstanie, ale w moim stylu. Nie chciałbym narażać Watsona na zawał serca, ani Sherlocka na poturbowanie jego kościstej twarzyczki. Niestety jestem pewien, że nie pójdzie na kompromis i jak zwykle zadziała na własną rękę. W każdej chwili muszę być gotów na jego wybryki.
     Dzięki mojemu stanowisku mam dostęp do każdej osoby, do każdej informacji, zorientuje się kiedy będzie odpowiedni moment na wielki powrót, na chwilę obecną muszę udawać pogrążonego w żałobie brata. Nawet ci o sercach z lodu mają obowiązek być przygnębieni po śmierci bliskiej osoby. Czarny parasol, czarna marynarka, twarz bez emocji, właściwe to mój codzienny wygląd- idealnie. Czas porozmawiać z Johnem...

4 komentarze:

  1. TY NAWET SOBIE NIE MYŚL, ŻE JA TAK ODPUSZCZĘ.
    Jutro ma być nowy rozdział, rozumisz? ._.
    Kochamkochamkochhhaaam!
    Morgano, masz talentor!
    I to wielki!
    Kocham ff z widzenia Mycrofta. Ty spisałaś się idealnie!
    NAWET PARASOLKĘ DAŁAŚ, KOCHAM ♥
    -Dżim

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski nagłówek :O
    A post, tak jak już pisałam... Masz talent i pisz dalej :)
    Ps. Dodasz gadżet obserwatorów?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie do końca wiem, o czym będzie ta historia, ale już mi się podoba!
    Ładnie napisane, masz fajny styl :)
    I świetnie wyszło Ci opisywanie z punktu widzenia Mycrofta :3
    Czekam na kolejny rozdział :>

    OdpowiedzUsuń
  4. A'la prolog.. sądze że to odpowiednie co napisałać gdyz to jakby kontynuacja twojej wersji ;p
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń