Dwudziesta kreska wyskrobana
paznokciem, a właściwie już jego resztką, tym razem ukośna,
czyli trochę lepiej. Nawet nie wiedział dlaczego. Koniec
czterodniowej monotonii? Czy tyle dni trwa tu tydzień? Czym w ogóle
jest 'tydzień' i dlaczego coś w głębi podpowiada, że koniec
tygodnia nie jest końcem rutyny, lecz jej początkiem?
Na widok zdartych palców chłopca,
kosmetyczka pewnie by się popłakała, a nieprofesjonalny lekarz
zleciłby amputację, ale tylko ból utrzymywał go przy zdrowych
zmysłach (haha do tych, co czytali książki). Tylko wiecznie
pozdzierane płytki paznokci były dowodem, że labirynt naprawdę
istnieje, a on naprawdę jej w nim uwięziony i tylko taki
kalendarz udowadniał, że dni faktycznie mijają, że nie są jednym
nieskończonym, czy raczej zatrzymanym, okresem czasu, czy też
niewiarygodnie długą godziną. Chociaż już nie raz chłopak
przyłapywał się na tym, że przed zamknięciem wrót, kilka razy
zaczynał dłubanie w kamieniu.
- Wielki dzień, co, sztamaku? - niespodziewane uderzenie w plecy niemal nie powaliło anemicznie wyglądającego blondyna, który tylko uśmiechnął się w odpowiedzi na pytanie.
W ogóle, co to miało być za
pytanie? Bo brzmiało raczej, jak marna próba nawiązania nudnej
konwersacji. Boże, przecież jest tu zamknięty z tymi ludźmi, nie
może się od nich izolować, przecież są niemalże rodziną...
patologiczną.
Oczywiście, że wielki dzień. Po
raz pierwszy od dwudziestu dni gapienia się w te durne, puste
ściany, będzie miał okazję wyjść z tej równie pustej i durnej
polany i obejrzeć te same cholerne mury, tyle że od zewnątrz. A
właściwie od zewnątrz wewnątrz, ale to lepsze niż nic.
***
Dziś na otworzenie bram czekało
zaledwie trzech Zwiadowców łącznie z Newtem. Dlaczego? Przecież
zawsze z takim entuzjazmem dawali się pochłonąć murom labiryntu.
Nigdy nie zbliżał się do wrót
na odległość mniejszą niż dwie długości swojej prowizorycznej
drabiny, inaczej pragnienie ucieczki z tego miejsca, mogłoby go
zgubić. Teraz, dosłownie czując chłód kamienia i widząc
pojawiającą się na przedramieniu gęsią skórkę, czuł że żył,
a przynajmniej, że nie jest martwy.
Przeoczył ten piękny moment,
otworzenia się przed nim świata poza Strefą, skupiony na tym, by
wystartować równo z towarzyszami, którzy nie zamienili z nim
dzisiaj ani słowa... ani wczoraj, przedwczoraj też nie, właściwie
to zaczynał się zastanawiać czy nie są przypadkiem niemowami,
albo może robotami, co w sumie nie przeszkadzało by mu zbytnio, ale
jednak nie wiedzieć czemu, pragnął rozmowy, chociaż krótkiej...
nie, on potrzebował spędzić cały długi dzień w towarzystwie
choćby jednej wyrozumiałej osoby, na której mógłby wyładować
wszystkie emocje, kumulujące się w nim od pierwszego dnia w
zamknięciu. Beształ się w myślach za każdy taki słaby moment.
Zawód to mało powiedziane, po
niecałej godzinie spędzonej w cieniu kamiennych bloków, chłopak
czuł, że umiera, że nie zrobi już ani jednego kroku. Nie miało
to żadnego wpływu ze zmęczeniem, ta pułapka męczyła go
psychicznie, każdy korytarz był do siebie identyczny, na ledwo
widocznym niebie nie pojawiała się ani jedna chmurka, jedna
chmurka, a zadziałałaby jak zastrzyk adrenaliny. Czuł się jak w
jakimś wyjątkowo okropnym horrorze, w którym przemierza korytarze
nieskończonego hotelu klaunów, pokój za pokojem, każdy taki sam,
można dostać niezłej schizy... rzygał już tą niezmiennością.
- Co my tu w ogóle robimy? – zapytał cicho, jakby sam do siebie, jakby faktycznie dostał halucynacji.
Alby i Minho natychmiast się
zatrzymali, czekali na znak nowego, jak dwa tresowane nietoperze,
gotowe wyłapać nawet najcichszy szmer.
- Właściwie nie robimy nic, przebiegliśmy tą samą trasę już 5 razy, nie zauważyłeś? - czarnoskóry oparł się plecami o ścianę i powoli zsunął na ziemię, w ostatniej chwili krzyżując nogi. Jego przyjaciel zrobił tak samo. Wyglądali teraz jak małe dzieci, czekające na polecenia przedszkolanki.
- Właśnie w tym problem, że
zauważyłem – czuł się niezręcznie, patrząc z góry na
przywódców całej Strefy.
- Więc o co chodzi? - uśmiechnął
się wyjątkowo sztucznie Minho, jakby ktoś powiesił go za
policzki na sznurku do wieszania prania. - Masz ochotę na kolejną
rundkę?
- Dlaczego my to robimy? Dlaczego
wy to robicie? - cisnął Newt, ignorując postawę Minho,
który szczerze mówiąc, powoli zaczynał mu działać na nerwy.
- Usiądź – nakazał Alby.
- Nie będę siadał, kiedy to ode
mnie zależy uwolnienie całej Strefy!
- Ależ z ciebie bohater, smrodasie
– wtrącił się Minho. - Siadaj natychmiast!
- W porządku – uniósł dłoń
Alby, stawiając między zwiadowcami niewidzialną barierę. - Jak
myślisz, jak wielki jest ten labirynt?
- Tak wielki, że w trzy miesiące
wciąż nie daliście rady odnaleźć wyjścia, przebywając w nim
cały dzień – prychnął chuderlak, a skośnooki już zdążył
się odbić pięściami od dzielącej ich bariery.
- Widzisz, to nie tak... mamy tu 8
sekcji, każda wielkości mniej więcej naszej Strefy, która
znajduje się pośrodku, w centrum. Sporządziliśmy plany każdej
sekcji, w każdym dniu miesiąca i zauważyliśmy pewien system –
ściany każdej nocy zmieniają swoje położenie, aż po 28
dniach, w dniu przybycia nowego świeżaka, wracają do swojego
pierwszego ustawienia, i tak w kółko.
- Czyyyyli?
- Czyli, że stąd nie ma wyjścia,
idioto! - zerwał się Mihno, a jego gałki oczne błyszczały od
łez, które usilnie starał się powstrzymać.
eyo ladiez
OdpowiedzUsuńAnd sassy newt
Yas. Stworzyłaś go takiego perf, idealny jest, zadziorny, swaggy, sassy - Newtowa kwintesencja!
Już mówiłam, że kocham Twój styl pisania, ale napiszę jeszcze raz, poetycko.
Pływasz po tym tekście, z niemalże kpiną, takim dziwnym drwieniem, wyższością (to dobrze don łori) i to jest osom.
Tak bez ładu i składu, jutro będzie ładniej.
Miłej nocy.
p.s zgiń za to "utrzymanie przy zdrowych zmysłach"
<3
soz i dziękuję bardzo, senpaiu
Usuńtylko, że... ja nie umiem pływać XD
Może nie umiesz pływać na żywo, ale w tekście umiesz yo.
UsuńI ogólnie taki temat wybrałaś, który roztapia moje serduszko. Plus tak ładnie opisane, że ja nie umiem.
GSHAVFHJS <3
Newtowe fanficki zawsze są mile widziane. Aha, i nasłałam na Ciebie moją TMR-ową kożelankę, więc no, masz czytelnika nowego x'D
Bardzo ładnie opisane, czekam na kolejną część. I kolejną. I kolejną.
Powodzenia i weny!~♥
Bardzo ciekawe. Fajny temat wybrałaś. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://stories-stay-with-us-forever.blogspot.com/
Błagam, nie oszukujmy się XDD
UsuńPiszesz książkę czy opowiadanie? Moj pierwszy post w tym temacie za mną. Własna twórczość jest super! Będę częściej zaglądać!
Usuń5 REASONS, WHY I LIKE FALL? Nowy post!
life-that-inspired.blogspot.com
Pozdrawiam!